niedziela, 3 lipca 2011

To mój czas ....

Zimno dziś i leje jak z cebra .... ale ja uwielbiam taką pogodę !
Wiem, wiem, często słyszę, w związku z tym, że coś ze mną nie tak ...
Czy ja wiem ?
W takie dni ze zdwojoną siłą czuję ciepło i bezpieczeństwo jakie zapewnia mi mój dom. Kocham do niego wracać.

Tak, to sę moje dni, to jest mój czas ....

Skoro zatem aura nie sprzyja błogiemu przesiadywaniu w ogrodzie,  biegam po mieszkaniu, przestawiam, dostawiam i zmieniam co się przestawic i zmienić da :)

Na wzorajszym targu staroci, wzbogaciłam się o kilka cudeniek:

Stare drzwi od szafy z dużym lustrem, którego brak bardzo mi doskwierał i czułam dyskomfort nie widząc swych spodni czy butów ;)




Duży piękny kwietnik


 oraz dwie pięknie turkusowe buteleczki :)



Jednak prawdziwą ucztę miałam w piątkowe popołudnie, kiedy to trafił pod mój dach ON - piękny, dostojny elegancki i te nogi, cudowne nogi ...
Stołu w takim stylu szukałam prawie rok i tak pewnego lipcowego popłudnia trafilismy na siebie. To była milość od pierwszego wejżenia !




Pozdrawiam serdecznie w tą cudowna, deszczową niedzielę ...